Zapraszam serdecznie dzieci i rodziców do zabawy matematycznej z kotkami. Na początku bardzo proszę o wycięcie kwadratów z kotkami najlepiej 6 szt. Dzieci mogą pokolorować kotki wg. własnego pomysłu, oraz nadać im imiona. Z klocków można zrobić domki dla kotków. Zabawa polega na manipulowaniu ilustracjami i ustalanie wyniku dodawania i odejmowania (zakres do 6).
Przykład: Dziecko liczy i ustala, ile ma kotków, dokłada lub odkłada kilka i liczy ile jest razem.
Można dołączyć historyjkę o chorym kotku, którego nikt nie mógł odwiedzić, aby nie zaraził innych. Oczywiście gdy wyzdrowieje wszyscy się razem spotkają.
Kotki bardzo się przyjaźniły i dlatego postanowiły przygotowywać upominki dla chorego kolegi- dziecko przelicza odkładając jednego chorego kotka. Kotki podzieliły się na dwie grupy- dziecko rozkłada i przelicza po ile jest w każdej grupie, w której jest więcej, w której mniej i co która grupa przygotuje na prezent.
Np. ustaliły, że jedna grupa robi kiełbaski, a druga ciasteczka wykorzystując plastelinę. Dziecko robi z plasteliny smakołyki i przyporządkowuje każdemu kotkowi. Sprawdza czy wszystkie kotki je otrzymały.
Na koniec kotki wracają do swoich domków.
Ilustracje kotków poniżej tekstu.
A tera mała podpowiedź jak narysować kotka lub pieska:
Za kości rzucone,
dziękuje ogonem.
Gdy wychodzisz z domu,
on na Ciebie czeka.
Kiedy wrócisz znowu,
cieszy się i szczeka.
Mówią o nim: przyjaciel człowieka,
na obcych zazwyczaj szczeka.
Co to za zwierzę, czy wiesz?
Tak oczywiście to jest … .
Gdy mu zapinam obrożę,
cieszy się niesłychanie!
Niestety, smutnieje nieco,
gdy mu zakładam kaganiec.
Co to za zwierzę,
jedyne w świecie?
Śmieje się ogonem –
myślę, że już wiecie.
Kiedy jest okropnie zły,
groźnie swoje szczerzy kły.
Buda jego domem jest.
Wiesz już kto to taki?
Gdyś smutny – pocieszy.
Gdyś samotny – jest.
Czworonóg – przyjaciel,
a wierny jak …!
Biegam z dziećmi,
głośno szczekam
i pilnuje domu,
żeby tam ktoś obcy
nie wszedł po kryjomu.
Jest biały, czarny albo w łaty,
puszysty, gładki lub kudłaty,
na swego pana cierpliwie czeka
a mówią o nim: „przyjaciel człowieka”.
Gdy jest Twój
to przyjacielem go zwiesz.
Ggdy jest obcy może się okazać,
że to niebezpieczny zwierz.
Gospodarstwa pilnuje,
jest przyjacielem człowieka.
Wesoły – merda ogonem.
Zły – groźnie warczy i szczeka.
Mieszka w małym domku,
pilnuje dużego.
Miły jest dla swoich,
nie znosi obcego.
Choć ma cztery łapy,
tylko jedną poda.
Mówi się, że pod nim
bywa zła pogoda.
Jakiego pastucha,
gdy ostrzega basem,
stado owiec słucha,
jakby był juhasem?
Mieszka tam, gdzie blisko ludzie,
ze swym panem wszędzie pójdzie,
umie służyć, łapę poda,
domu strzeże, jak gospodarz.
Najwierniejszy to przyjaciel
domu i człowieka,
dobrym ludziom chętnie służy,
na złych warczy, szczeka.
Domek mój malutki
na podwórzu stoi,
kiedy szczekać zacznę,
każdy się mnie boi.
Jest panem podwórza,
mieszka w malej budzie,
pełni rolę stróża
z przyjaźni dla ludzi.
Warczy, łasi się i szczeka.
Zwany jest najlepszym
przyjacielem człowieka.
Chętnie ze spodeczka
białe mleczko pije,
na przyjęcie gości
małą mordkę myje.
Tak cichutko chodzi,
że go nikt nie słyszy.
I dlatego bardzo,
boją się go myszy.
Syty i zadowolony,
głośno pomrukuje.
Lubi mleko, łapie myszy,
zły, pazurki pokazuje.
Chodzi swoimi drogami,
cichutko miauczy czasami,
chętnie wskakuje na płot.
To zwierzę nazywa się … .
Żywa pułapka na myszy,
dobrze widzi, dobrze słyszy.
Choć go nikt nie uczył
bardzo ładnie mruczy.
Pośród nocnej ciszy
poluje na myszy.
Długi ma ogonek,
oczy – jak paciorki.
Miauczy, mruczy,
ostre ma pazury
łapie myszy,
goni szczury.
Myje się i suszy łapą,
bez ręcznika.
Gdy go widzi myszka,
do nory umyka.
Mysi ród nań biada,
z psem jest w ciągłej wojnie,
za mlekiem przepada mrucząc,
śpi spokojnie.
Siedzę cichuteńko,
czatuję na myszy.
Nawet kiedy chodzę,
żadna mnie nie słyszy.
Tak cichutko chodzi,
że go nikt nie słyszy,
mleczko bardzo lubi,
jada też i myszy.
Lubi spać cały dzień,
taki z niego straszny leń.
Za to czuwa cała noc,
by nałapać myszek moc.
Zwykle chodzi własnymi drogami,
a raz wlazł zwinnie na płotek.
Rozglądał się tam za myszami,
a nie tylko mrugał ten … .
Dorota Jońska